Bez spiny, są drugie terminy

Akademickie Mistrzostwa Polski w żeglarstwie za nami. W tym roku na Niegocinie ścigało się ponad 80 załóg z różnych rejonów polski – od Rzeszowa, przez Warszawę aż po Gdańsk, rywalizacja była bardzo zacięta, a końcowe wyniki mogą być dla niektórych sporym zaskoczeniem. Ale po kolei.

Prognozy na pierwszy dzień eliminacji nie były zbyt optymistyczne, bo wszystkie portale pogodowe zgodnie pokazywały wiatr o sile powyżej 6Bft. Nie inaczej było w realu, a sędzia główny regat pan Wojciech Caban z uwagi na bezpieczeństwo zawodników i sprzętu zdecydował nie wypuszczać nas w ten dzień na wodę. Może to i dobrze, bo część studentów była tego dnia bardzo zmęczona ubiegłodniową aklimatyzacją w Wilkasach ;-)

Jednak następnego dnia nie było już przelewek i wszystkie załogi zwarte i gotowe wypłynęły na start. Warunki w ten dzień również bardzo ciężkie, bo wiatr dochodził momentami do 5 bft. Pomimo wywrotek, wielu kolizji i różnych innych dziwnych sytuacji oczy zawodników skierowane były głównie na załogę Politechniki Gdańskiej ze sternikiem Tymonem Sadowskim. Konkretnie to skierowane były na ich rufę, ponieważ gdańszczanie zdeklasowali w ten dzień rywali wygrywając wszystkie wyścigi w swojej grupie.

Rzeczą naturalną dla wielu był fakt, że o pierwsze miejsce bój stoczą dwie załogi właśnie z Politechnika Gdańska Sailing Team.

Sporym zaskoczeniem, żeby nie napisać sensacją, było jednak brak w/w załogi na podium w końcowej klasyfikacji.
Pech chciał, że akurat na część finałową przypadł tyko jeden dzień i to ostatni, w którym rozegrano jedynie dwa wyścigi… Warunki wiatrowe znacznie słabsze niż drugiego dnia, wiatr ok. 2 bft stwarzał sytuację, w której każda załoga mogła pokusić się o zwycięstwo, a do tego tylko 2 wyścigi. Niektórzy po wtopionym pierwszym wyścigu nie mieli już szans na wyższą lokatę.


Tego dnia znakomicie spisała się druga załoga PG Racing ze sternikiem Filipem Pietrzakiem i to oni zgarnęli najwyższe laury i zostali Akademickimi Mistrzami Polski 2012. Na drugim miejscu w generalce zameldowała się załoga Krzysztofa Kluzy z UPr-u Poznań, zaś najniższy stopień podium zarezerwował sobie w ty roku Grzegorz Goździk wraz z załogą Uniwersytetu Gdańskiego.
Moja załoga, choć bardzo niedoświadczona, ale za to z wielkim apetytem na zwycięstwa niestety musiała uznać znaczną wyższość rywali. W pierwszym wyścigu dnia finałowego spóźniliśmy się na start, natomiast w drugim, kiedy została do obronienia wysoka pozycja na ostatniej halsówce, nie wiedzieć czemu odpadł nam bolec z okucia na ster i tym samym nie dokończyliśmy ostatniego wyścigu, co dało nam dopiero 26 miejsce w generalce. Ale chwilowo, przynajmniej ja, mogłem poczuć się jak zwycięzca i dumnie wyjść na zakończeniu po odbiór wylosowanej bluzy AZS ;-)

Wielkie podziękowania należą się organizatorom AMP w żeglarstwie, czyli AZS Środowisko Warszawa. Jak zwykle stanęli na wysokości zadania i wiele tygodni przygotowania wielkiej imprezy nie poszły na marne. Również w tym miejscu należą się wielkie podziękowania dla Michała Starzyńskiego, który umożliwił nam, studentom AWF Katowice, wyjazd i świetną zabawę na tych regatach.

Pisząc tego posta już układałem sobie w głowie plan na najbliższe tygodnie. Jest nad czym myśleć, ponieważ przede mną obrona pracy licencjackiej oraz kontynuacja ciężkich przygotowań do wrześniowych Mistrzostw Polski.
Przy okazji chciałem życzyć wszystkim uczestnikom powodzenia na egzaminach i pamiętajcie: bez spiny, są drugie terminy.

Pozdrawiam,

Mateusz.

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*