Woda, wiatr, żagle – witaj ponownie żeglarski świecie

Mimo, iż tak na prawdę gdzieś w cieniu regatowego życia wciąż od czasu do czasu odwiedzało się miejscowy klub żeglarski, to tak na prawdę dopiero teraz mogę oficjalnie powiedzieć „serwus żeglarze”. Po ponad 4 latach absencji wracam do żagli.
Nigdy nie byłem, a przynajmniej za takiego się nie uważam – żeglarskim guru, ani typem w stylu „czego to ja nie osiągnąłem”. Jak każdy młody zawodnik miewałem chwile wzlotów oraz upadków. Te pierwsze, to głównie na Cadecie oraz Optymiście, to drugie zaś-co mogę śmiało powiedzieć- to bolesny „upadek z wysokości” i oddalenie się od żeglarstwa w 2008 roku. Był też krótki epizod na 470tce, ale w Polsce to ciężko bez tego, o czym rozmawiać nie wolno (sami wiecie czego;)).
Życie pisze nieprzewidziane scenariusze i chwała mu za to, że napisał dla mnie taki, iż z powrotem mogę poczuć wiatr we włosach i obcierać ‘pysk’ z fal.
Co prawda nie wróciłem na 470-tke, a na Europę, ale że tak powiem – nie każdy kierowca może się ścigać w F1 :)

Priorytety w moim życiu się zmieniły, studiuję zaocznie, pracuję w agencji reklamowej (nieskromnie dodam, że w jednej z największych niesieciowych w Polsce!), lecz jak to mówią „stara miłość nie rdzewieje”.
Nie macie pojęcia ile frajdy daje każdy hals, każdy zwrot, każdy powiew wiatru po takiej przerwie!
Moim jedynym ograniczeniem w obecnej sytuacji jest czas, którego zbyt wiele nie posiadam, a także fundusze, które (jeśli porównywać je do zarobków pana Laty, to skromne) zarabiam na sam.
Jak wspomniałem wyżej studiuję zaocznie turystykę i rekreację na AWF Katowice. Kierunek świetny zwłaszcza dla ludzi takich jak ja, lubiących sport, wyprawy, oraz czerpiących radość z nauki mniej doświadczonych kolegów (czyt. praca instruktora).
Co ciekawe nigdy nie myślałem, że na Śląsku jest tylu pasjonatów żeglarstwa. Poznałem ostatnio całą śmietankę katowickiej Akademii WF-u, przy okazji szantowania na imprezie nowo powstałego Yacht Klubu „Sztag” przy AWF-ie we wspomnianych Katowicach. Okazuje się, że entuzjastów sportów wodnych jest u nas całe mnóstwo, tyle że poziom ich zaangażowania w żeglarstwo regatowe nieco różni się od mojego ;)

Rozpisałem się chyba wystarczająco i sam sobie się dziwie jak to się stało, bo zwykle mam problem wystukać na klawiaturze jedno zdanie złożone, a tu proszę – jest progres.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć pomyślnych wiatrów w nowym sezonie a chłopakom i dziewczynom na olimpijkach (których wyniki skrupulatnie śledzę) życzyć powodzenia w dalszych eliminacjach!

Do zobaczenia na wodzie,
Mateusz Giemza
TS Kuźnia Rybnik

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*